Buraczki, nie licząc czerwonego barszczu, to warzywo, którego nie spróbowałam do 26 roku życia. Konsystencja, kolor i forma wydawały mi się przerażające i absolutnie niejadalne. Moje nastawienie zmieniło się gdy spróbowałam ćwikły na zimno. Cóż to było za wydarzenie proszę Państwa! Dojrzałam również do postaci carpaccio, które kolorem przypomina prawdziwą wołowinkę. A to, że smak zupełnie odmienny? I tak oczyma wyobraźni przenoszę się w toskańskie doliny.
CO BĘDZIE CI POTRZEBNE?!
- 3 średnie buraki
- pół szklanki oliwy z oliwek
- 5 łyżek octu balsamicznego
- łyżka czosnku niedźwiedziego
- sól pieprz
- rukola, cytryna
- dwie duże łyżki sera koziego
- nasiona słonecznika
- folia aluminiowa
JAK PRZYGOTOWAĆ CARPACCIO?
Przygotuj marynatę. W tym celu wymieszaj w miseczce oliwę, ocet balsamiczny, liście czosnku, sól, pieprz oraz skrop cytryną. Obierz buraczki i włóż do marynaty na kwadrans. Po tym czasie nagrzej piekarnik do 190stopni oraz zawiń każdy buraczek z osobna w folię aluminiową polewając marynatą. Piecz przez 80minut. Wyciągnij buraczki, otwórz folię i pozwól im ostygnąć. Umyj rukolę, rozłóż na talerzu i skrop octem balsamicznym. Pokrój buraczki na małe, wąskie plasterki i połóż na rukoli. Dodaj kozi ser. Podpraż nasiona słonecznika i posyp nimi danie. Smacznego!
Uwielbiam buraczki w każdej postaci, a taka sałatka to prawdziwy rarytas. Z serem kozim i octem balsamicznym – palce lizać!